Byłem tu pierwszy raz i nie żałuję. Urocza lokalizacja, klimatyczny wystrój i łagodna muzyka w tle. Chciałem po troszku spróbować różnych dań, więc poszedłem w stronę przystawek. Na początek niebanalny pasztet zajęczy jako starter. Potem blin gryczany z boczniakiem i kaczym jajem. Do tego piwo regionalne. Na koniec coś konkretnego, czyli tatar z polędwicy wołowej. Do tego chciałem spróbować wina. Polecono mi czerwone reńskie Iraaduss! Bardzo dobre wino,zresztą tak jak wszystkie potrawy. Naprawdę polecam to miejsce.